Autor |
Rasiard
Der Meister!
Dołączył: 20 Sie 2006
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Schwerin
Śro 20:48, 07 Mar 2007
|
|
Wiadomość |
|
Tylko jeszcze ją trzeba zaciągnąć xP
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
    |
Autor |
Doma
Wilder Wein
Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: little town...
Czw 11:04, 08 Mar 2007
|
|
Wiadomość |
|
taa uważaj bo przyjdzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
    |
Autor |
Rasiard
Der Meister!
Dołączył: 20 Sie 2006
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Schwerin
Czw 20:18, 08 Mar 2007
|
|
Wiadomość |
|
Już ja sie postaram żeby wlazła xP
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
    |
Autor |
aaa4
Ein Kleiner Mensch
Dołączył: 05 Maj 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Pią 13:17, 05 Maj 2017
|
|
Wiadomość |
|
Mnie jednak wcale nie bylo do smiechu. Gapilem sie na stworzenia na ramionach Kurczaka i zwyczajnie zatkalo mnie z zachwytu.
-Auberon sprowadzil je specjalnie do swojego zwierzynca. - Nie spostrzeglem, kiedy Sal znalazl sie kolo mnie i oczywiscie poczul sie w obowiazku nawiazac rozmowe; zupelnie nie rozumialem, dlaczego znow przyczepil sie akurat do mnie. - Trzy samice i trzy samce, bo one zyja w parach, lacza sie na cale zycie. - W jego glosie pojawila sie teskna nuta. - Normalnie zyja gdzies na wschodzie, strasznie daleko stad. I sa dzikie, takie dzikie, ze nawet czary Auberona nie utrzymaly ich w niewoli. Uciekly i tak sie zaszyly, ze naszemu dobremu wladcy kilka ladnych dekad zabralo wytropienie pierwszej pary. W koncu zapedzil ptaki na mokradla, lecz bronily sie tak zajadle, ze musial je zabic, gdy polowa przybocznego hufca stanela mu w ogniu.
Zwierzaki na ramionach Kurczaka wygladzaly dziobami piora, a czuby na ich glowach drzaly lekko, calkiem jak plomienie na wietrze.
-W ogniu? - zapytalem bez tchu.
-One plona. - Sal znizyl glos, jakby wyjawial tajemnice. - Dlatego nazywamy je zar-ptakami. Kiedy nie moga poradzic sobie inaczej, rozniecaja ten zar, ktory zawsze nosza ukryty gleboko pod sercem, i ziemia wokol nich staje w plomieniach. Jesli nie zdolaja uciec, gina w pozodze, ktora rozpetaly. Niektorzy wierza, ze potem odradzaja sie z wlasnych popiolow - dodal po chwili - jednak to zwyczajne bujdy. Jezeli splona, to na dobre, jak wszystko inne.
Skinalem glowa. Komu jak komu, ale mnie nie trzeba bylo tego tlumaczyc.
Przypomnial mi sie tamten stwor, ktorego zastrzelilismy na skraju lasu. Prawde powiedziawszy, mielismy sporo szczescia, zwierzak pewnie bronil dostepu do gniazda i jeszcze moment, a skonczylibysmy jak podpalka, i to z gatunku tych dobrze podlanych nafta. No, ale nie byl przygotowany na spotkanie z lewisem Marvina. Ani z moim kleifem, skoro juz o tym mowa.
-Musieliscie natknac sie na samice - wyjasnil, wciaz szeptem, Sal. - Przemiana przychodzi im z wiekszym trudem niz samcom i zwykle trzymaja sie blisko mlodych.
-Czy to znaczy - zagadnal go ostroznie Myszak - ze wlecze sie za nami jeszcze wkurzony tatus?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
    |